przypadek w @Beirut


Często zachodzę co jest z tym PRZYPADKIEM, ale skoro nawet wielki mistrz Żółw powiedziała, że w życiu nie ma PRZYPADKÓW to należy się tego trzymać, bo przecież czegoś trzeba. Jak się temu głębiej przyjrzysz możesz sam dojść do podobnego wniosku. Były takie przełomowe momenty w moim życiu, które mogły zaważyć na moim życiu. Czy rozpaczam? Może gdzieś w równoległym świecie wiodę ten drugi scenariusz i zastanawiam się co by było gdyby... Gdyby moje życie potoczyłoby się inaczej nie byłabym tu gdzie jestem, nie czerpałabym radości z tego co robię, może nie znalazłabym swojego miejsca, a przede wszystkim nie spotkałabym pewnych ludzi na swojej drodze. Mój szalony pęd, który odbija mi się czasem czkawką spowodował, że zapisałam się na kolejny kurs. Tym razem bezlitośnie poddawałam się tak rozlicznym refleksją na temat swojej przyszłości, siebie, swojej kariery, sprawdzałam swój charakterek, sposób komunikacji.... wyciskałam z siebie siódme poty, że zasłużyłam na odpoczynek :-)
Czasem trafiamy w miejsca, spotykamy ludzi na których czekamy... czekamy na kolejne spotkanie, dlatego cieszę się z dnia dzisiejszego, bo to dar, a z nich trzeba się cieszyć. Raduję się, że spotykam na swojej drodze tak wartościowych ludzi, którzy pobudzają, stymulują, motywują, napędzają, intrygują... dziękuję im za to, że są. 



Kameralne oblewanie skończenia kursu musiało mieć odpowiednią oprawę... @BAIRUT nadawał się idealnie <3





truskawkowe piwo uderzyło mi do głowy
zapewniam, że nie raz wrócę tam, żeby się nim odurzać ;-)
wcinając falafele 





Ps. ponoć szczycą się najlepszym hummusem na mieście, co wy na to? 

BEIRUT
hummus&music&bar
Poznańska 12

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger