@walety i zady ;-)


Podzielę się z wami pewną refleksją, która mnie naszła dzisiaj. Czasami sobie myślę, że jednak nic nie dzieje się bez przyczyny. Jak to dzisiaj H. powiedziała jesteśmy wypadkową zdarzeń i ludzi, których spotykamy na naszej drodze. Nie chcę zapeszyć, ale mam dobre przeczucia, że po raz drugi w tym roku trafiłam na fajne szkolenie, bo bardzo rozwijające, pozwalające oddać się refleksji wzg. własnego życia, ale przede wszystkim spotkałam fajnych ludzi, których prawdopodobnie nie spotkałabym na swojej drodze w innych okolicznościach niż te szkoleniowe. 


Z racji moich zawodowych zainteresowań szyld na budynku okazuje się jakimś znakiem, który należałoby odpowiednio zinterpretować... 




A teraz zrobię coś czego nie robię zazwyczaj... LOKOWANIE PRODUKTU. ten o to pozorny bidon - urzeka osoby z mojego otoczenia - jako naoczny tester przedstawiam co następuje. Bidon z wkładem chłodniczym wypełnia się wodą pozostawia w zamrażalniku do momentu osiągnięcia odpowiedniego stężenia. Zakłada się nasadkę i umieszcza w butelce. Na nasadkę można nałożyć wyciskarkę do cytrusów - wycisnąć co mamy pod ręką i cieszyć się np. wodą z cytryną. Zalecenia producenta są następujące: zachować pozycję pionową (staram się jak mogę), a bidon wala się w torebce damskiej ostukiwany masą niezbędnych rzeczy daje radę. Trzyma zimno.
A teraz najistotniejsza sprawa. Konkurencja wypuściła na rynek wiele takowych podobnych, co to mają wkład chłodzący przezroczysty, gdzie zaleca się wrzucenie owoców dla uzyskania smakowego napoju na bazie wody... wiadomo za takie bajery trzeba zapłacić... ponad 40 zł. A moje maleństwo dostępne za jedyne 9,99 zł. A gdzie? A w Biedronce. 
Na zdjęciu poniżej konkurencyjna kawa z automatu - z czekoladą firmy NEScafe. 



Żeby nie było - to nie jest moja wesoła twórczość :-) poniekąd tak, ale przede wszystkim to fantastyczne w moim odczuciu narzędzie. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie (patrz sukienka) JESTEM JAKA JESTEM, PONIEWAŻ... wychowałam się w mieście, zmieniałam miejsca zamieszkania itd. Daje to takiego kopa do namysłu, że ulala :-) 


PS. tak zachowuje się mój kochany czworonóg kiedy zabieram się za czytanie... dając mi po raz N do zrozumienia, że są WAŻNIEJSZE SPRAWY W ŻYCIU niż jakieś tam publikacje, przepastne tomiszcza... 


PS.2. tytuł jest dla wtajemniczonych i tylko dla wtajemniczonych :-)

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger