PIWpaw


Niektórzy mają koty, które czytają - ja mam psa, który przeszkadza w czytaniu :-)
Ostatnio cierpię na notoryczny brak wolnego czasu, ale to nie zmienia faktu, że na CZYTANIE znajdę ZAWSZE czas, a MZK umożliwia mi to notorycznie :-)
stos nieprzeczytanych rośnie, ale ja idę w zaparcie i czytam tylko jedną SAGĘ ;-)


Żeby nie było... samymi książkami blondynka nie żyje, chociaż zajmują należyte miejsce w moim życiu to jednak nie zapominam o istocie swojego jestestwa i od czasu do czasu przypominam sobie i włączam włóczykija po mieście w poszukiwaniu ciekawych miejsc.


 
Po raz kolejny mam potwierdzenie teorii, że nie ma w życiu PRZYPADKÓW - wracając z wernisażu wspomnianej niedawno artystki Anny Selerowicz kątem oka dostrzegłam CIĄGNĄCY SIĘ W NIESKOŃCZONOŚĆ bar liczący jak się później przekonałam ok. 50 nalewaków rzemieślniczego piwa. Trafiłam do raju, którego imię PIWPAW
Mazowiecka / Foksal 16

słowa są zbędne - trzeba tam iść, pielgrzymować, żeby ich wszystkich spróbować :-)
na szczęście 2016 jest przestępczy, więc zdążę ;-)
 

 

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger