Akcja KOTLET

Miejsce akcji: bar mleczny BARBAKAN (ucieleśnienie PRLu)
Czas akcji: samo południe
Osoby dramatu: przekrój polskiego społeczeństwa

Akcja:
naładowane poranną energią po porannym szkoleniu nieświadome zbliżającego się niebezpieczeństwa młode kobiety udały się na poszukiwanie miejsca, gdzie mogłyby posilić się treściwą strawą. ostatecznie na miejsce swojego jedzeniowego spełnienia wybrały bar mleczny - stanowiący w pewnym rodzaju atrakcję turystyczną okolicy - przekraczając próg BARBAKANU - przenosisz się w czasie do rzeczywistości rodem z MISIA, brakuje tylko łańcuchów przy łyżkach.
Początkowo w lokalu panowała przyjazna atmosfera, pani odpowiadała z uśmiechem na ustach na wszelkie wątpliwości. blondynka zajęła strategiczne miejsce unikając walki o siedzisko dla siebie i współtowarzyszy. wtedy jeszcze nie wiedziała, że wybrała najlepsze stanowisko do obserwacji mającego rozegrać się dramatu na oczach zwiększającego się tłumu. owy tłum nie wpadł na miejsce, jak to na masę przystało, że należałoby utworzyć jakiś logiczny sznurek umożliwiający bezkolizyjną komunikację na trasie kasa-okienko-stolik. odbierając danie przedzierając sobie drogę uprzejmym przepraszam towarzyszka blondynki manewrowała w wąskiej szczelinie damsko-męskiej. nie przewidziała, że właścicielka łokcia słysząc sakramentalne PRZEPRASZAM lekko cofnie się do tyłu zmieniając kąt ustawienia łokcia. łokcie jak to łokcie czasem miewają nieskoordynowane trajektorie.
nagle powietrze sali przeszyło gromki okrzyk AJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJJ
nasz bohater padł, nie zdążywszy odegrać swego przeznaczenia - upadł, a my przyglądaliśmy się spowolnionemu upadowi.
niedoszła konsumentka pogrążyła się w rozpaczy, przeplatanej frustracją przy każdorazowym burczeniu żołądka. grupa wsparcia zadziałała, jednak pozostał niesmak. właścicielka łokcia widząc co się dzieje udała greka. 
blondynka w akcji w obronie kotleta doprowadziła po 5 sekundach łokieć do napadu szału, a wystarczyło PRZEPROSIĆ i zaoferować nowego KOTLETA. jak się okazuje takie gesty dla poniektórych łokci wydają się być ponad ich siły.
 
 
bohater dnia przypomina afrykę :-) reszta dań sprawiła, a akcja swoje dołożyła, że następnym razem szukamy innego lokalu...
 
 
mimo wielkiej straty jakiej dzisiaj doświadczyliśmy przekazuję wam drodzy czytelnicy serducho
do ludzi i kotletów


na mieście już o tym szepczą
murale donoszą
 
że blondynka startuje w konkursie na BLOG ROKU 2015
głosować będzie można od 23.02.2016 :-)
info w swoim czasie

 
a na deser nowa gratka oraz piwo w Relaxie po tak traumatycznym wydarzeniu najlepsze rzemieślnicze kojące skołatane serca i udręczone dusze
kotletów, których nie ma już wśród nas...

1 komentarz:

Blair Czyta pisze...

Powoli dochodzę do siebie, moje skołatane serce zaczyna się uspokajać, a ja już nawet nie żałuję, bo ten kotlet wygląda tak nieapetycznie... Ale reakcja obronna Blondyny zasługuje na medal! :)

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger