#paradarowności


   Połowa mieszkańców pewnie klęła pod nosem, że miasto zakorkowane, tramwaje wstrzymane, co tu się znowu dzieje. A to się dzieje, że ludzie wyszli na ulicę ;-) i było kolorowo, głośno, miasto falowało w rytm muzyki. Jak byłam młodziutka pojechałam na #loveparade i to było niezapomniane przeżycie dla mnie. Naszego warszawskiego marszu nie można porównywać do tego, co tam się działo, ale pamiętać należy, że nasi ojcowie walczyli o wolną Polskę, pod sztandarem solidarności, wolności i braterstwa szli na barykady. (oj już czuję jak mi się dostanie po głowie za to porównanie ;-)
 











 
 



 
PS.
Są takie drzewa, które przyciągają. Czasem jak nikt nie patrzy przytulam się do drzewa chcąc czerpać z niego energię. Jestem wtedy bliżej natury. Powracam do tego, co pierwotne, drzemiące w nas ;-)
 Przytulanie jest fajne,
nie zapominajcie o tym ;-)
 
 
Piwo korzenne domowej roboty, a do tego "Jak pokochać centra handlowe" - dla kogoś kto pracował w jednym z nich to jak zgrzytanie zębami ;-)

3 komentarze:

Unknown pisze...

no i pięknie! Ja w tym roku pierwszy raz będę na Gay Pride w Amsterdamie i już nie mogę się doczekać!

Cyprian pisze...

O jezu ja też tam byłem,i poszedłem z zapałem, ale po 5 minutach zadałem sobie pytanie pt. "co ja tu kurczę robię?!" - byłem zszokowany kompletnie nowym otoczeniem. Zdecydowanie nie w moim stylu :)Znajomi byli zachwyceni i bawili się fenomenalnie...

Kamil pisze...

Nigdy nie byłem na takim czyms. Ciekawe jak to jest wsrod tylu ludzi :)

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger