co robi blondynka w Nowym Roku?

 
Dotychczas blondynka w Nowy Rok nie podejmowała żadnych noworocznych postanowień, nawet skutecznie trzymała się od tego z daleka :-) jednak w tym roku coś się zadziało i  powstała istna checkbox  lista :-)
Rewolucja w skali globalnej jest taka, że Mikołaj przywiózł pod choinkę książkę Marty Dymek i blondynka usiadła i zaczęła pochłaniać stronę za stroną, bo się zachwyciła autorką podczas podejrzanego przypadkiem programu autorskiego sławnej już blogerki.
A ja zakochałam się w zuuuupie od której się pomału uzależniam :-)
Może dlatego, że jest banalnie prosta i nie wymaga jakiś mega umiejętności kulinarnych, a z takowych nie słynę.


Zupa powstanie kiedy do garnka z oliwą wrzucisz pokrojoną cebulę - ja używam czerwonej oraz białej. Jak je zeszklisz dodajesz pokrojonego według uznania pora naciowego w ilości jaka tobie odpowiada. Zawartość mieszasz od czasu do czasu. W między czasie przygotowujesz puszkę pomidorów, czerwoną soczewicę, kroisz suszone pomidory oraz bulion warzywny. Ja ostatnio wzbogaciłam przepis jarmużem, który odkryłam i używam to tu to tam :-) Dodajesz składniki do garnka mieszasz energicznie :-) dosypujesz ziół - według upodobań - ja szaleję z ziołami prowansalskimi, lubczykiem, pieprzem ziołowy, chili... nastawiasz minutnik na 25 i idziesz sobie w siną dal, ale nie za daleko, żeby usłyszeć dzwonienie zegara. Jak kury zapieją, mieszasz z uśmiechem na twarzy, nastawiasz minutnik na jeszcze 10-15 minut i zacierasz ręce z radości. Awansowałeś w hierarchii społecznej - umiesz ugotować zuuuupę.

Na zakończenie zupę należy zmiksować blenderem ręcznym? dla uzyskania kremowej konsystencji :-)
Dla antykucharzy podpowiedź. - skoro mnie się udało tobie też się uda ;-)

 
Teraz spokojnie nie przemienię się w blogerkę kulinarną i nie będę zalewać was swoimi wyczynami chociaż to brzmi kusząco i mogłabym od czasu do czasu coś przemycać. Bardziej zaintrygowało mnie, że jestem ignorantką, która nie wiedziała, że ludzie czytają książki i opisują je na blogach albo zakładają, że w ciągu roku przeczytają 100 tytułów. Czytam sporo i myślę, że czas na zabawę zbiorę wszystkie książki do kupy, które przeczytałam i policzę - ciekawe czy się zmieszczę w 100 :-)
Pierwszą z nich widzicie na samej górze o odpychającym tytule CIĘCIE i fikuśnej okładce. To pozycja dla miłośników kryminałów z którego można czerpać wiedzę o zbrodniach i pracy profilerów.
O dziwo wciąga wartką, trzymającą w napięciu akcją i zaskakującym zakończeniem.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To zapraszam na zaprezentowanie przepisu na super zupke u nas :)
Pozdrawiam
U.

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger