nie próbuj. rób albo nie rób. nie ma próbowania



Myśl przewodnia znaleziona mimochodem - czyli tak jak najbardziej lubię przy okazji szwędająco - włóczykijowskiej opcji, jak blondynka wyjdzie z pracy jak człowiek punktualnie o 15.00 w tym momencie wyobrażam sobie marsze protestacyjne i poruszenie narodowe zbulwersowane, ale jak to? a no tak to :-P jak się ma to się korzysta :-P
nadal potwierdzam, że jedzenie wege nie służy mi kompletnie, ale przynajmniej mam więcej miejsca w środkach komunikacji. chyba, że mam mniej szczęścia i panom to wszystko jedno, bo od nich gorzej...
ale z ręką na sercu było pyszne i sycące na maksa. nazw nie powtórzę dahal??? i sabij??? Ci co się znają wiedzą o co chodzi, a ja nadal popularyzuję swoją ignorancję z którą mi dobrze :-)
znalezienie murali co to wyrastają jak grzyby po deszczu napawa mnie radością, którą pragnę się dzielić. myślę, że z jakiś niewyjaśnionych przyczyn ciągnie mnie w tą stronę gdyby nie kosmiczne ceny zaczęłabym odkładać na mieszkanie w tych okolicach, ale prędzej kaktus mi wyrośnie niż to nastąpi. Ale spacerować i zwiedzać mogę do woli :-) i to jest piękne, zwłaszcza, że towarzystwo sprzyja marszom.
 
 


To moja perełka - NEON :-) no, cudo jak ta lala :-)


nie wspominając już o sowie :-)





 
 
 
PS. ta myśl przewodnia powinna stać się mottem co poniektórych - wtedy świat wyglądałby piękniej :-)

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger