przystanek MDM
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzdWOsUBQ6FGQaZEbXaRWiibDLGammWqLNFNMpSiusnqYgFt8ABWcogURltAbGuh6mgsseaSRtUjQxrKb2mDAnjLar2FieDWKZbdH2vcNip7o9ocByXx2MN_QZxOfqT1pRFY4nXbXVTXQ/s200/2013-09-05+15.38.24+(2).jpg)
Tego czego nie lubimy w życiu to pożegnania. Jedno z takich stało się pretekstem do odwiedzenia nie tylko ciekawych miejsc, ale przede wszystkim do oddania się refleksjom, rzekłabym nawet, że pretekstem do przewartościowania sobie tego i owego w życiu. W powietrzu unosiły się opary kawowych nektarów, w tle bluesowo- jazzowe wątki, zacisze MDM stało się niemym świadkiem toczących się dywagacji tak żywych, że poczułam się jak bywalczyni osiemnastowiecznych salonów - ludzie z akademickiego półświatka rozprawiają o rewolucji. Aż żal było się rozstawać. Lecz na szczęście dzielące kilometry nie oznaczając długiej rozłąki, a Przystanek MDM polecam jako przystań w nieustającym biegu dnia codziennego.
Ten wpis dedyzkuję Esterze i Agnes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz