DELIKATESY

Dzięki uprzejmości DEIKATESów pozwalam sobie przedstawić Państwu mojego nowego kompana życiowego - panią sowę.
Tak oto rozpoczynamy cykl wędrująco - zwiedzającej sowy :-) której imienia jeszcze nie znam. Może w związku z tą niewiadomą ogłosimy konkurs. Nagroda główna to wypad z sową na miasto w asyście skromnej osoby opiekuna, czytać mojej :-D Zgłoszenia proszę przesyłać na adres kontaktowy. Rozstrzygnięcie pod koniec miesiąca.
Teraz wypadałoby zająć się tłem owego wydarzenia, a mianowicie DELIES. To urocze miejsce mieszczące się po sąsiedzku TRWarszawa [Marszałkowska 8], miałam przyjemność odwiedzić w czwartkowej porze lunchowej. Po dosłownym pochłonięciu pomidorówki, szarlotki i zapiciu tego kompotem z Prasowego, nabrałam ochoty na kawę. Delikatesy okazały się wybornym miejscem. Aura na zewnątrz nie sprzyjała spacerom, stan ducha domagał się wyciszenia, więc poszłam za głosem serca. Po lekkim kawowym zamieszaniu mogłam oddać się konwersacji podziwiając otoczenie. Przekraczając próg uległam złudzeniu optycznemu - plus za trik - lokal mimo małych rozmiarów, wszak nie one najważniejsze, jest przytulny, przestrzeń dobrze zagospodarowana, a obsługa przesympatyczna. Ceny nie odstraszą, a dodatkową atrakcją bywa spotkanie ulubionej aktorki - Katarzyny Herman, tudzież aktora, reżysera z pobliskiego teatru.







Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger