Szepty kamieni


Pandemiczne wakacje w strugach deszczu nad polskim morzem spowodowały niedosyt. Pozbawieni możliwości jesiennej regeneracji w Bieszczadach z utęsknieniem wyczekiwaliśmy wypadu na pograniczu roku, żeby móc złapać oddech oraz wejść w nowy rok ze świeżą energią. 


Jak patrzę na to zdjęcie od razu mam w pamięci wypad do Gruzji i pierwsze chwile spędzone w strugach ulewnego deszczu oraz gromadę bezdomnych psów, które nam towarzyszyły przez całą drogę. Z uśmiechem przyjęłam psiego towarzysza w Marcinkowie, gdzie szukaliśmy opuszczonego kościoła oraz pięknych ciągnących się po horyzont widoków, gdzie wreszcie można było odetchnąć pełną piersią. 





Od jakiegoś czasu zaabsorbowana reportażami powstającymi w drodze, w tym działalnością Olgi Gitkiewicz, wychwytuję od czasu do czasu komunikacyjne perełki rozmyślając przy okazji 
o wykluczeniu komunikacyjnym i komunikacji na wielu płaszczyznach. Z dzieciństwa pamiętam znajomych wyczekujących możliwości zrobienia prawa jazdy, żeby nie musieć drałować na piechotę kilkanaście kilometrów do domu, bo innej drogi nie było, a nie zawsze rodzice lub starsze rodzeństwo mogło podwieźć. Docenianie własnego uprzywilejowania dzięki życiu w metropolii lub na jej obrzeżach przychodzi naprędce. 

Poza tym mam włóczykijostwo we krwi. Od dziecka chodzę, gdzie się da. Spacery czy piesze wędrówki oczyszczają mi głowę. Stąd zamiłowanie do eskapad we wszystkie możliwe kierunki. 

Ale żeby nie było tylko o krajobrazach czy wędrówkach to podrzucę wam odkrycie roku PATISONY. 
Plasujące się obok czosnhotdogów takie małe niepozorne danie, a cieszy człowieka. 


Pozbawieni możliwości napicia się i zjedzenia czegokolwiek na mieście, zaopatrzyliśmy się w zapasy w dyskoncie w biedronki i poszliśmy zwiedzać urokliwą Bystrzycę Kłodzką. 



Zwierzęta wyłapię wszędzie. Jak nie psy to koty. 


Rezydowaliśmy w Idzikowie. Z naszego domu na wzgórzu rozciągał się piękny widok. Korzystając z poprawy pogody udaliśmy się na sąsiadujące Pasterskie Skały - siedem szeptających kamieni, które wiele widziały. Legenda donosie, że to zaklęci pasterze, którzy odmówili przyjęcia chleba jako zapłaty. 




Oczywiście nie podarowałabym sobie będąc w tych okolicach wycieczki do Międzygórza słynącego z pięknej architektury. Spacerując czułam jakiś dyskomfort, którego źródło odkryłam tuż przed powrotem - malownicze miasteczko nie ma ani jednego baneru reklamującego cokolwiek. DA SIĘ? da się, więc jest jeszcze dla nas nadzieja. Jeśli kogoś zaintrygowałam zachęcam sięgnąć po Wannę z kolumnadą Filipa Springera, który pięknie opisuje polski przaśny krajobraz z przewagą pastelozy. 


Na wjeździe do Międzygórza znajduje się okazały wodospad Wilczki, który jest drugim co do wielkości w Sudetach. Dzięki działaniom Lasów Państwowych oczyszczono teren tworząc tarasy widokowe. Ciekawostką jest zachowany historyczny mostek z czasów księżnej Marianny Orańskiej, która jako pierwsza zleciła prace umożliwiające dostęp do wodospadu dzięki budowie tarasów widokowych, ścieżek i kamiennych schodów. Postać księżnej onieśmiela, po zakupie Międzygórza przejęła tereny hali pod Śnieżnikiem i zarządziła wybudowanie Szwajcarki stanowiącej obecnie jeden z budynków schroniska. Dzięki działalności księżnej osada drwali i węglarzy rozkwita w popularny kurort letniskowy, powstały stawy z pstrągami, organizowano wyprawy na Śnieżnik z przewodnikiem oraz tragarzem. Sama księżna mieszkała w willi mieszczącej się nieopodal wodospadu. Po matce odziedziczyła Kamieniec Ząbkowicki w którym powstaje letnia rezydencja pałac. Od 2013 pałac jest dostępny dla zwiedzających. 



Miasto jest położone w malowniczej niecce Masywu Śnieżnika. Zapierające dech XIX wieczne wille w stylu tyrolskim.  W 1889 roku dzięki staraniom doktora Janischa powstaje luksusowe sanatorium Gigant, gdzie mieści się ośrodek leczenia chorób płuc. 

Wölfelsgrund 

Perełka poniżej, która mnie zatrzymała przy sobie, nie mogłam oderwać od niej oczu, jest obecnie do kupienia za niecałe 5 400 000, gdybym tylko dysponowała taką świnką skarbonką ;-)  




Na koniec Galeria Kotlina prowadzona przez Jacka Szembla z autorskimi pamiątkami - przywiozłam ceramiczne magnesy, skarpetki oraz puzzle z tyrolską willą. Oferują plakaty, pocztówki oraz koszulki z autorskimi rysunkami nawiązującymi do okolic. Sklepik jest uroczy i wpisuje się w architekturę miejsca, co mnie urzeka. 


http://palacmarianny.com.pl/

 

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger