Kurczak na tym siedział, czyli blondynka w Transylwanii

 Od kiedy po raz pierwszy mając jakieś 16 lat wsiadłam w autobusik i przejechałam pół Europy, co jakiś czas zakładam sobie, że pojadę w kolejne nowe miejsce.
Miałam projekt " w 80 dni dookoła świata", ale po przeczytaniu Majubaju robactwo tropików mnie ewidentnie odstrasza. Co jakiś czas kreślę jakieś zamaszyste mapy podróżnicze. Nadal tli się we mnie projekt Ameryka, Azja...  
 
Na razie nie dorobiłam się jeszcze takich jaj, żeby pojechać stopem, ale za sprawą Janinki może to się zmieni, więc kto wie ;-) Tym bardziej sama, jak to niektórzy moi znajomi, których podziwiam, ale może to w moim przypadku kwestia czasu i kilku wiosen ;-)
 
umilamy sobie mile... po Amerykańskich Bogach fantastyka ma bardzo wysoką poprzeczkę do pokonania, ale Królestwo Kanciarzy daje radę ;-)
 
 
W tym roku sezon podróżniczy zapoczątkowałam majówkową wyprawę do Transylwanii z najlepszym przewodnikiem Janinką @janinka.travels
z tą kobietą pojechałabym na koniec świata i pewnie tropiki i robaki bym zniosła ;-)
 
Oczywiście nie obyło się bez przygód... na parkingu w Warszawie, na granicy, a potem złapaliśmy gumę ;-) poszukiwanie wulkanizacji w niedzielę w Rumunii bywa zabawne ;-) kręciliśmy się
jak pies uganiający się za własnym ogonem, ale wreszcie się udało :-D
 
 

     Żeby każda pęknięta guma kończyła się zwiedzaniem fabrycznych zabudowań ;-)

 
 Jakie wrażenie wywarła na mnie Rumunia? Chyba nie doceniany zakątek. Uwiodła mnie zmienność krajobrazu, piękno architektury urokliwych miast, klimat, serdeczni ludzie, dobre wino ;-)


   Ale nie byłabym sobą, gdybym nie odniosła się do strawy. I tutaj zaczyna się jazda bez trzymanki :-D tego nie doświadczycie nigdzie indziej :-D Na pierwszy ogień poszła szama typowo irlandzka prosto z pubu :-D ale z domieszką tego, co regionalne.
 
 
Lemoniada, a co :-D mój standard - lubię sprawdzać smak tego tak banalnego napoju na którym można się wyłożyć.

 
Powinno być ciemne, ale tym razem miałam ochotę na jasne ;-)

 
A to sprawca całego zamieszania - KURCZAK NA TYM SIEDZIAŁ :-D
podziękowania należą się Panu Leszkowi, najlepszemu kierowcy, który tak pięknie podsumował danie ;-)
tyle w nim kurczaka, co kot napłakał...


    kto nie rozpozna klasyki ten gapa :-)


    A blondynka uparła się na burgera, ale nie byle jakiego. Tylko Whisky Burgera - dobrze wysmażony, soczysty i sycący. Do tego po raz pierwszy jadłam frytki w takiej postaci ze skórką i byłam zachwycona :-D A to wszystko w Cluj Napoca, jakby ktoś był i obawiał się próbowania tradycyjnej rumuńskiej kuchni z obawy o swój delikatny żołądek to spokojnie może wcinać irlandzkie smakołyki :-D


 W Rumunii w co drugim mieście możecie spotkać rzeźby żywcem wzięte z Rzymu :-)


 
Jak tylko ją zobaczyłam miałam wrażenie, że chyba pomyliłam kierunki i jestem w Helsinkach :-D


 
CDN. ponieważ nie da się tak na raz z blondynką ;-)  

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger