Wiwat Koziołki


Dzisiaj będzie 2w1.

Po pierwsze nadrabiamy zaległości. Zaczniemy od uroczej Maryjki. Obiecuję sobie, że kiedyś nakreślę szlak maryjkowy po Warszawie. Na razie moja kolekcja jest znikoma, ale ostatnio odkryłam Jezusa :-) w samym centrum, więc zapowiada się ciekawie.  Z pewnymi książkami jest jak z mężczyznami. Idealnym przykładem jest "Cmentarz w Pradze" powieść kryminalno-szpiegowska, która ostatnio wpadła mi w ręce. Renoma autora zrobiła swoje, ale... początki były trudne.  Mimo dobrych chęci, ponoć piekło jest nimi wybrukowanie, odrzuciło mnie na kilometr, ale nie poddałam się i nie pożałowałam determinacji. Umberto Eco wziął na warsztat Protokoły Mędrców Syjonu, które ponoć stanowiły inspirujące źródło dla Hitlera  w tworzeniu swoich poglądów. Protokoły uważane  są za fałszywy dokument powstały na zlecenie Ochrany. Miały usprawiedliwić sytuację polityczną oraz rosnący antysemityzm.

W drugiej części oderwiemy się lekko od wielkomiejskiej scenerii pępka Polski. Udamy się na wycieczkę w odwiedziny do koziołków. Minęło 15 lat od mojej ostatniej wyprawy w te strony, więc byłam ciekawa jak na przestrzeni lat zmieniło się miasto. Oglądając "Hiszpankę" z lubieżnym uśmiechem rozpoznałam BAZAR (filmu nie polecam, uciekałam z kina aż się kurzyło).


Oczywiście nie będę rozpływać się o uroku miasta, ponieważ to moja subiektywna ocena. Zauroczyłam się to fakt. Pewnie niedługo znowu odwiedzę Marcinkowską krainę, a dla tych co w najbliższym czasie będą polecam, co następuje. Naleśnikarnię GRAMOFON na Rynku, gdzie serwują naleśniki 42, którym będziemy musieli stawić czoło.
Bar Mleczny ukryty w bocznej alejce przy Rynku również zasługuje na wzmiankę. Ale jeśli chodzi o jedzenia moim faworytem, nie tylko ze względów smakowych, jest BISTRO mieszczące się przy ul. św. Wincentego na terenie Fundacji BARKA. Kto mnie dłużej zna wie, że drzemie we mnie społecznik z krwi i kości. Powinniśmy być dumni, że żyjemy w kraju w którym od 24 lat BARKA pomaga ludziom, których większość spisała na straty, popadła w zapomnienie.

Jeśli chodzi o spanie polecam hostel DOBRANOC nieopodal Rynku z niewygórowaną ceną w pięknej kamienicy. Niedogodnością jest wnoszenie bagażu na 3 piętro, ale można to potraktować jako formę treningową. Wystrój jest uroczy, a każdy pokój ma swoje hasło przypominający nam o dzieciństwie.

PS. pokonałam przeciwności, a raczej swoją ignorancję technologiczną i zapisałam blog do konkursu :-))) BLOG ROKU 2014 :-)))
Liczę, że w tym roku pobijemy zeszłoroczny limit 6 głosów, w tym jeden własny :-))))

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger