Sposób na blondynkę

W kraju nad Wisłą przeżywamy boom - poszukujemy przepisu na wszystko - życie, pracę, udany związek. W księgarniach półki uginają się od poradników jak osiągnąć stan zen, pudło przekazuje nam rewelacje jak się ubierać, malować, gotować, gdzie bywać, co zrobić, żeby nasz dom był atrakcyjny, a seks udany itd. Jakby człowiek brał to wszystko na poważnie to po pierwsze nie starczyłoby mu życia na ŻYCIE, nie wspominając o czasie na realizację ambitnych planów dopasowania się do owego wyidealizowanego obrazka.
Przepis na ciasto jest prosty: 5 kilo śmiechu, 5 kilo radości, 5 uśmiechów do największych ponuraków, znalezienie czasu na to co kochasz, merdający ogon. Uścisk w potrzebie, silne ramie. Świadomość, że nie zawsze jest pod górkę, czasem mamy jazdę bez trzymanki z górki na pazurki z miękkim lądowaniem. Czasem się potykamy, ale wstajemy i idziemy dalej. Czasem nie bywa kolorowo, ale to zawsze się zmienia, bo nic nie trwa wiecznie.
Sposób na szczęśliwą blondynkę jest bardziej banalny. Wyciągnij blondynkę w pogodę pod psem do centrum. Zaprowadź do miejsca, które unika przez spaczenie zawodowe i napisz jej instrukcję gdzie ma dotrzeć. Kiedy tylko wyjrzy zza rogu dostrzegając w tak przygnębiającym miejscu patio z widokiem na wieżowce i auta uśmiechnie się z przekąsem, stoliki opatulone do ściany obrośniętej dzikim bluszczem ją rozczulą, więc zapomni o tym gdzie jest i będzie prze szczęśliwa, bo jest z Tobą, a przy okazji zje.... SUSHI :-)
Oczywiście nie poprzestanie na tym. Następnie zejdzie posłusznie pięterko niżej na puchar lodowy i na domiar złego popije to czekoladą :-) podziwiając przy okazji świąteczne dekoracje w połowie listopada :-) Jak tu jej nie kochać, kiedy jej tak mało do szczęścia potrzeba :-)


1 komentarz:

BloggerzFilip pisze...

Jeśli chodzi o sushi to polecam spróbowac sushi w Sushi Wesoła!Jest rewelacyjne;) Bardzo lubie u nich jadać a co najważniejsze sushi jest zawsze świeże!

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger