DeLucka


Bywają takie dni w życiu każdego człowieka, że mu się nie chce. Nawet koniuszki jego włosów krzyczą desperacko NIE na wszelkie przejawy działań. W takich dniach najlepiej zaszyć się w jakieś głuszy, ale złośliwość losu sprawia, że zazwyczaj dopada nas taki stan nie gdzie indziej jak w drodze do pracy. Wtedy już wiemy, że po przekroczeniu progu zakładu pracy każda minuta, ba sekunda będzie wlekła się niemiłosiernie. Ciągliwość czasu zjawisko normalne, dokuczliwe, a jak człowieka dopada jeszcze głód niemiłosierny, a nie ma ze sobą obiadu z domu to w dodatku dręczą go myśli nieziemskie, na co mam ochotę, co dzisiaj zjem. Znajduję się w tak komfortowej sytuacji, że w miejscu mojej pracy mam dostęp do jedzenia na wynos. Nie jestem zwolenniczką tego rodzaju potraw chociażby dlatego, że mieliśmy kilka przypadków zatruć i trupów szwendających się w pracy, co nie wróży niczego dobrego. Czasami życie człowieka zmusza, więc bije się z myślami. Łut szczęścia sprawia, że od jakiegoś czasu mamy w pobliżu punkt serwujący potrawy rodem ze słonecznej Italy, a że uwielbiam makarony, pasty i wszelkie twory kuchni włoskiej, decyzja tym razem była prosta, jeśli chodzi o rodzaj jedzenia. Kolejna udręka dnia, ale na co się zdecydować? Tyle jest możliwości. Lubię mieć dużo i barwnie na talerzu, więc zdecydowałam się na makaron - za to duży plus, że klient może sobie wybrać makaron taki jaki chce, zielona wersja z łososiem szpinakiem i sosem :-)
Porcja spora, zaspokoiła głoda, a poza tym okazało się, że w momentach zgrozy pt. nie mam obiadu!!!! - mogę w ciemno wybrać się do DeLuca na potrawy rodem z Włoszech, a jako pracownik mam zniżkę :-)

DeLuca
poziom +1
Blue City
Al. Jerozolimskie 179

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger