Tylko MDM

Ostatnio zastanawiałam się z jaką częścią Warszawy jestem najbardziej związana, gdzie moje serce zaczyna bić szybciej. Znalezienie swojego miejsca może nam zająć całe życie i to też nie oznacza, że je odnajdziemy. Dla mnie ważne są miejsca, które wpisały się przez lata w nasz życiorys, stając się naszą integralną częścią. Mokotowska to moja ulica - tutaj dokonuje się moja ścieżka życiowa, tutaj wyciskam z siebie siódme poty. Tutaj w sąsiedztwie znajduje się Luna - kino, które dostarcz mi tylu emocji, a Prasowy czy Bambino karmią niczym matka. Tutaj poznaję tych, co sprawiają, że nie tracę wiary w ludzi. Istotą dzisiejszego przekazu jest tworzenie swojej mapy Warszawy. Waszych miejsc, budowanie własnej tożsamości i przynależności do przestrzeni miejskiej. Miasto to nie tylko miejsca, które warto zobaczyć, barowe życie, ale ludzie - relacje, świadectwa historii. MDM dla jednych to skupisko brzydoty, ucieleśnienie komunistycznego paszkwila. Dla mnie to świadectwo niechlubnej przeszłości, historii i czasów, które miały duży wydźwięk na obecny stan rzeczy. Wybaczcie refleksyjny ton, ale jestem świeżo po obejrzeniu "Człowieka z nadziei" Wajdy. Fascynacja tamtym okresem przyczyniła się do poszukiwania śladów PRLu, a MDM to żywe świadectwo, które trwa tuż za rogiem, często niedostrzegane. Z rozbawieniem wspominałam wycieczkę szlakiem rzeźb okalających plac. Podziwianie tych topornych monumentów więcej mówi o tamtych czasach niż niejedna karta historii. Do dzisiaj zachowała się tylko jedna mozaika oddająca hasła tamtej epoki. Czasem dobrze jest wybrać się do miejsc, które mijamy codziennie w pośpiechu i spojrzeć na nie z innej perspektywy.
 
 




Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger