Powroty

Powroty bywają trudne, zwłaszcza po dłuższym czasie. Czasem potrzebujemy oddechu, dystansu dla tego co dzieje się wokół, dla życia. Przychodzą takie momenty w życiu, że człowiek musi pomyśleć po co, dlaczego, czy warto. A przede wszystkim co dalej?
W wielkim mieście, w ciągłym pędzie i pośpiechu trudniej zatrzymać się. Jesień to moja ukochana pora roku - kiedy mogę z lunchem przysiąść pod drzewem, cieszyć oko pięknem przyrody. Oddychać pełną piersią, myśleć, skupić się na tym co najważniejsze, obrać cel kiedy go tracę sprzed oczu. Odzyskać nadzieję, uśmiech, spokój duszy.



Spacerując po okolicach, które stają się częścią mojego otoczenia odkrywam nowe miejsca. Nie przestałam ich szukać.
Cieszyć się nie tylko miejscem, przestrzenią, ale również zapachami, obserwować ludzi, ich reakcje. Szarzyznę życia, ale również koloryt, który zaraża nas optymizmem. To jest piękno życia. Pamiętajmy o tym, nie zapominajmy.
Po obiedzie, jak na moje gusta, bardziej lunchu w Mleczarni. Skusiłam się na rozsławiane BELGIJSKIE FRYTKI, które wyrastają na prawie każdym rogu kusząc rozmiarem, kształtem oraz zapachem. Porcja średnia na dwoje wystarczy. Ale jakoś ostatnio było mi mało, więc podążałam szlakiem ulubionych miejsc. Spostrzegłam poruszenie na pl. Konstytucji. Nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła, co w trawie piszczy. Za dotknięciem magicznej różdżki przeniosłam się do magicznej Italy :-) Oszalałam z radości i doznań.

Brak komentarzy:

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger