uprowadzenie panny w Alei Róż


Ostatnio widziana w epicentrum lansiarskiej strefy. Była ubrana zwyczajnie, mimo przebijającego się uporczywie słońca nie pozbyła się zbędnych warstw odzienia w obawie o zdrowie. Przechadzając się leniwie po terenach dobrze jej znanych wdała się w niezobowiązującą pogaduszkę nad paradoksem egzystencjalnym dualizmu poznawczego, kiedy nagle została wciągnięta w bramę. Zanim się spostrzegła znalazła się w piwnicy... W myślach miała pustkę, chociaż bardziej właściwe byłoby spisywanie testamentu, ewentualnie rozliczanie grzechów doczesnych. Schodząc po schodach minęła się z eteryczną brunetką, nieśmiało odetchnęła, ma świadka. Na końcu schodów ukazała się minimalistyczna knajpka wydarta prosto z komuny.
Z wrażenia usadowiła się na groteskowej zielonej kanapie w rogu, nie mogła dość do siebie, zachodząc gdzie się znajduje. W głowie szumiało jej..
- Ale ambasada?
Podjęła niezłomny wysiłek, żeby wszystkimi zmysłami ogarnąć przestrzeń wokół. Nie wierzyła własnym oczom. Poczuła się wręcz jak bohater taniego kryminału szpiegowskiego, co to zakrada się do tajnego lokalu, wprowadzona przez agenta wrogiej organizacji. Zasiada wśród podejrzanych dżentelmenów w wyszukanych garniakach, co to omawiają sprawy wagi państwowej przy kotlecie.


A teraz rozwiązanie zagadki z krainy deszczowców.
Zostałam uprowadzona do knajpy mieszczącej się w piwnicy Ambasady Serbii - ostatniego miejsca na świecie, które podejrzewałabym o prowadzenie knajpy. Ku mojemu zaskoczeniu serwują wyłącznie regionalne jedzenie, co urzeka spragnionych nowych doznań smakowych. Pierwszy raz w życiu mogłam skosztować potraw, których nazw nie jestem w stanie wymienić [PIJESKAVICA NA KAJMANIE; VRAT NA ŻARU], rozszyfrowanie co kryje się pod nazwami sprawia więcej frajdy niż można przypuszczać. Pomijając caj, który znam z domu :-)

Ostatnia wieczerze składała się z:
CEVAPCICI = 10 paluszków z mielonego mięsa
GURMANSKA PLJESKAVICA = mieszane mięso mielone z boczkiem i serem żółtym podawany z PROMFRIT = frytkami

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Fantastyczne! herbata w blaszanym koszyczku!

Copyright © 2014 bite me Martha , Blogger